Nadejście Świąt na blogu zaskoczyło mnie trochę tak, jak zima zazwyczaj zaskakuje drogowców:-). To już? A przecież nie zdążyłam dodać tylu przepisów: ciasteczek migdałowych, uli, waniliowych stempli, cynamonowych gwiazdek, a także pierogów, dekoracji w domu…Zdążyłam je zrobić i upiec, ale nie zdążyłam przygotować wpisów. Super pocieszenie wygłosiła Ewa- siostra (moja internetowa bogini, dzięki której powstał ten blog), która odwiedziła mnie 23 grudnia 2016 roku, bo akurat przyjechała na święta z Londynu: „Ciesz się, masz gotowe, zaplanowane posty za rok! Ale zacznij je dodawać w listopadzie!”.
Praktycznie jeszcze w środę wieczorem przed świętami wzięło nas na pieczenie. Mój mąż mówi: „To co, jeszcze coś upieczemy?” I tak do rodziny ciastek dołączyły cynamonowe gwiazdki, które rozpływają się w ustach i waniliowe stemple, który wskoczyły do mojego szklanego słoja z napisem: „Ciastka Marzeny, upieczone z miłością”.
Tak więc rok muszą poczekać przepisy na:
Poza tym wieczorami bawiłam się również w pakowanie prezentów i upominków:
Na dzień przed Wigilią umówiłam się z Ewą. Był to jedyny dzień kiedy mogłyśmy się spotkać. Tzn. sms wyglądał tak: „Jeśli masz pieczenie, albo mieszanie kremów albo cokolwiek to absolutnie nie przeszkadza mi siedzenie z Tobą w kuchni i chętnie pomogę”. To już w zasadzie taka nasza nowa świecka tradycja, ja piekę i gadamy. Takie nocne Polaków rozmowy w blasku choinki.
Od jakiegoś czasu ja odpowiadam za słodkości na święta, to moja działka. Stawiam na świąteczne smaki, ale staram się, żeby ciasta były wykwintne i oryginalne. No więc upiekłam piernikowy torcik i tartę pomarańczową z migdałami, były to moje wypieki z mojej ukochanej strony: mojewypieki.com, ale tarta była moją świąteczną wariacją i modyfikacją tarty z advocatem pochodzącej z tej strony. Następnego dnia do ciast dołączyło jeszcze korzenne tiramisu.
Nasze ciasteczkowe wypieki wskoczyły na patery i w końcu można się nimi delektować:
W tym roku jeszcze przed świętami dostałam dwa prezenty ściśle związane z blogiem:-)
Pierwszy to dowód na to, że blog znajduje swoje odzwierciedlenie w inspiracjach i twórczości innych osób, które dzięki temu odnajduję i które były tak miłe i postanowiły się swoimi dziełami podzielić:-) Od Pani Danuty Michalczuk dostałam pięknie zapakowane domowe konfitury:
Pierwsze to konfitury z czarnej porzeczki z kwiatami lawendy.
Drugie to konfitury z pigwy, pomarańczy z imbirem, rodzynkami, limonką i cytryną.
Pani Danuta uwielbia gotować, jest to dla niej sposób na relaks. Dodatkowo zostanę obdarowana jeszcze konfiturami z zielonych pomidorów z imbirem i limonką…Nie mogę się doczekać:-)
Drugi „blogowy” prezent dostałam od Ewy i Andrzeja: „zestaw blogerki”:
Obejmuje on:
Piękny notes z zakreślaczami
Książkę z inspirującymi przepisami niezwykle znanego bloga: White Plate. Jak mieć cel to najwyższy!
Poza tym jako miłośniczka i namiętna kolekcjonerka pomadek dostałam przepiękną czerwoną pomadkę Burberry w kolorze „military red”, czyli kolorze czerwieni ze znanej na całym świecie kratki Burberry❤. Do tego jasny bazowy cień.
Nie zawahałam się ich użyć w Wigilię:-)
Przygotowania do świąt są czasochłonne, angażujące, ale nie można zapominać, po co to wszystko. Chodzi przecież o spotkania, o słowa, jakie usłyszysz, spojrzenia, jakie zobaczysz, wzruszenie, które ściska gardło przy łamaniu się opłatkiem. Święta są na tyle magiczne, na ile je takimi stworzymy i na ile będziemy je takimi czuć, ale magia jest po to, żeby dzielić ją z drugim człowiekiem.
(Gdybyście oczekiwali przepisów na któreś z ciastek dajcie znać w komentarzach).
Joanna
Marzenko, to ja degustowalam od wczoraj a raczej juz od Wigilii wasze pyszności i powiem wszem i wobec że nie ma nic pyszniejszego o nich! Rocher czy Raffaelo, Duplo czy Domino które dostałam od Was a moje ulubione…. I tak wybieram te pieczone sercem gwiazdki, rogaliki, nutelkowe krążki do hokeja 😉 migladlowe….ach… dziewczyny które szukają przepisów w necie to daleko nie muszą teraz sięgać, bo zakres twojego spisu treści słodkości jest wystarczający lub też, aż wystarczający dla tych wymagających. Nie myślcie dziewczyny że to tak hop- siup i gotowe jeden wieczór lampka wina muzyka i foto na fb. Wiem doskonale ile trzeba serca czasu i chęci pracy. … dlatego tak cudownie mieć obok tych co czują to co my i chętnie pomagają bo wówczas efekt jest podwojony tą pracą miłości. Dziękuję za pyszności, te „niebo w gębie ” i Rafała. …bo kawa smakuje wtedy też wyjątkowo ❤